Biwak Zimowy
- zlotaosemka
- 11 sty 2015
- 3 minut(y) czytania
Z pamiętnika drużynowego.
Jest 10.01.2015 rok.
Wstaję, wyłączam budzik. Jest 6:00.
Zaspany podchodzę do okna i patrzę jak targa wiatr i pada deszcz, 4 stopnie C. Nie jest dobrze.
Zbiórka na biwak jest na rynku o 8:00 i wątpię by przestało padać, a przecież mamy do przejścia z harcerzami tylko pięć kilometrów.... w tym wypadku aż pięć kilometrów.
Zbieram się wsiadam w Jeepa i jadę po syna. Jak zwykle zaspany :) Dojeżdżamy do naszej harcówki, zabieramy peleryny, trochę sprzętu i na Rynek. Już część harcerzy czeka schowanych pod zadaszeniem studni. Podjeżdżają następni z rodzicami, ja zaczynam mocno myśleć nad przetransportowaniem ludzi do schroniska gdzie mamy bazę wypadową i nocleg. Ciągle pada...
Nagle słyszę jak jeden z harcerzy mówi do mamy, " ...nie takie rzeczy się na obozie przechodziło..."
Niesamowite... nikt nie chce jechać , wszyscy chcą iść, nawet kadeci choć Ci nie mają doświadczenia jak pozostali. Druhna przyboczna na moją komendę zwołuje wszystkich na zbiórkę. Odliczamy się..są wszyscy. Skoro chcą iśc w tym zimnie i deszczu, trzeba coś powiedzieć...
" Druhny i druhowie. Jeśli macie mokrą kurtkę i powiesicie ja na ciepłym kaloryferze, czy ona wyschnie czy nie ? Pada odpowiedź WYSCHNIEEEE. A ile stopni ma wasze ciało ? TRZYDZIEŚCI SZEŚĆ. Zatem pomyślcie sobie, że wasze kurtki wiszą na kaloryferze jakim jest wasze ciało" Wszyscy wraz z rodzicami się uśmiechnęli.
Na biwak zaprosiliśmy Próbną Drużynę Harcerską V Szczepu Harcerskiego " FENIKS" z Katowic. Czekamy jeszcze tylko na nich. Jak się okazało oni już z dworca PKP maszerują do schroniska :)
Więc czas na wymarsz 26 harcerzy. Mokrzy ruszamy w drogę. Pada i pada, ale nam jest coraz cieplej. Małe poślizgi na zamarzniętej ziemi, kilka upadków, trochę śmiechu...jest dobrze. Docieramy do schroniska gdzie jedna z kandydatek wracających do ZHP przygotowała nam gorącą herbatę :) Harcerze roześmiani i bardzo zadowoleni...co jest z nimi? Zamiast narzekać jeszcze się cieszą :) Szybkie zakwaterowanie, apel w mundurach, podział obowiązków kwatermistrzowskich i zaczynamy zabawę :) Pierwsze szyfry i super gra dla tajnych służb :) Wszyscy zaaferowani i skupieni na zadaniach. Całe schronisko wypełnione harcerzami szukającymi wskazówek i kluczy deszyfrujących:) Potem obiad i wyjazd na niezwykłe spotkanie w OSP Sławków, czyli tam gdzie nasza harcówka :) Transportem zajęli się rodzice naszych harcerzy...niezwykli ludzie....pewnie mają to po swoich dzieciach :) Docieramy na miejsce , wchodzimy do harcówki i zostawiamy kurtki :) Oczywiście z nami nasi goście z Katowic.
Idziemy na salę główną :) Ustawiamy szyk na schodach i czekamy na rozpoczęcie uroczystości opłatkowych zorganizowanych przez Krąg Starszyzny Sławków, na którą zaproszono Kręgi z Ostrowy Górnicze, Strzemieszyc, Czeladzi, Komendę Chorągwi Śląskiej, Burmistrza Miasta Sławków, Księdza kanonika Antoniego Kwiatkowskiego i wielu innych .
Czas ruszać...Wydaję komendę sygnał ZHP i dh Maciek pięknie gra na trąbce. Naprzód marsz!!! I werbel dh. Norberta rozbrzmiewa marszowo. Wchodzimy defiladą na salę i stajemy. Składam meldunek dh. Komendant Chorągwi Śląskiej, a wszyscy zaskoczeni ..niespodzianka :)
Resztę trzeba zobaczyć na zdjęciach :) Co taaam sięęęę działoooo !!!! :D
Po uroczystości powrót do schroniska. Nauka musztry paradnej, kolacja, kominek i spać. Godzina 00:30 ALAAAARM !!! Wylądowali dywersanci, trzeba ich zlokalizować i złapać. Harcerze wpadają do lasu. Rumor, szał, okrzyki, błyskające światła :) Źli doooorwani :D
Znów kładziemy się spać.
Godzina 7:30 miała być pobudka :) Nie wyszło :) Wstajemy przed ósmą.
Śniadanko przygotowane przez naszych przyjaciół z Katowic było pyszne :) I znów Akcja :) Nowa stara gra w..." Dwie flagi i wiosło" :)
Trzeba zobaczyć film :D Potem szybkie sprzątanie i krąg pożegnalny.
Tak, ten biwak wbrew wszystkiemu udał się rewelacyjnie.
ON MIAŁ RACJĘ !!! "Każdy osioł potrafi być dobrym skautem podczas pogody"
Comentários